Chorzowskie Bractwo Rycerskie Bożogrobców kultywuje tradycje sięgające XI wieku

Z Jerozolimy do Chorzowa

Czerwcowe spotkanie w Śląskiej Kawiarni Naukowej zorganizowane zostało z myślą o najmłodszych odbiorcach. Katowice Rondo Sztuki na zaproszenie dr. Tomasza Rożka odwiedzili rycerze z Chorzowskiego Bractwa Rycerskiego Bożogrobców. Panowie wystąpili w strojach rycerskich, a panie w sukniach wzorowanych na szatach średniowiecznych dam.

Członkowie Chorzowskiego Bractwa Rycerskiego Bożogrobców opowiadali między innymi o zwyczajach i historii Zakonu
Członkowie Chorzowskiego Bractwa Rycerskiego Bożogrobców opowiadali między innymi o zwyczajach i historii Zakonu

Spotkanie, które odbyło się 5 czerwca, rozpoczęło się od przybliżenia dzieciom historii zakonu.

– W Tortosie do naszego założyciela Gotfryda de Bouillon przybył anioł i nakazał mu zawezwanie papieża Urbana II, by wybrał nas, mężnych rycerzy, żebyśmy stanęli w obronie pielgrzymów zmierzających do Jerozolimy. Przeszliśmy aż pod Konstantynopol. Wkrótce dotarliśmy do Jerozolimy i ją zdobyliśmy – wyjaśniał jeden z gości, wcielając się w rolę średniowiecznego obrońcy wiary chrześcijańskiej.

Dla obrony przed „małymi i plugawymi wielce” Saracenami Gotfryd de Bouillon powołał Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, czyli Bożogrobców – pierwszy zakon rycerski w Ziemi Świętej. Najpierw składał się on z mnichów, których zadaniem była opieka nad Grobem Pańskim w Jerozolimie. Później diuk powołał także drużynników ze swojego hufca. Mnisi przyjęli krzyże z dwiema belkami, czyli tzw. karawaki, a zbrojni rycerze na swój znak obrali czerwone pięciokrzyże. Kolor czerwony nawiązywał do przelanej krwi Chrystusa, liczba pięć natomiast odnosiła się do pięciu ran Chrystusa. Niektórzy historycy uważają, że cztery krzyże oznaczają cztery strony świata, a duży krzyż po środku – Jerozolimę, uważaną wówczas za centrum świata.

Właśnie tam aż do XIII wieku Bożogrobcy opiekowali się przybywającymi do Palestyny pątnikami, bronili grobu Chrystusa i walczyli z niewiernymi. Okres pobytu rycerzy zakonnych w Ziemi Świętej skończył się wraz z upadkiem w 1291 roku ostatniej twierdzy krzyżowców – Akki. Do Europy zaczęły wracać zakony, wśród nich Bożogrobcy, którzy do końca XV wieku posiadali już blisko 200 placówek w Królestwie Neapolu, Toskanii, Lombardii, Niemczech, Czechach, na Węgrzech i w Polsce. Jeszcze w XII stuleciu możnowładca Jaksa z Miechowa nadał Bożogrobcom ziemie, na których dzisiaj stoi Chorzów Stary. Tam wznieśli oni pierwszy kościół i szpital. Na pamiątkę bractwa zakonnego w herbie Chorzowa znajduje się pół krzyża, a jedna z ulic w Chorzowie Starym nosi nazwę Bożogrobców.

Po zapoznaniu dzieci z historią zakonu goście zainscenizowali pojedynek rycerski i popisali się przed widzami umiejętnością fechtunku. Po walce nadszedł czas na prezentację rynsztunku. Dzieci mogły zobaczyć z bliska, dotknąć, a nawet przymierzyć poszczególne elementy rycerskiego stroju i uzbrojenia. Goście w tym czasie objaśniali, do czego one służyły i jak się nazywały. W ten sposób zaprezentowano: hełm garnkowy zbudowany z blach, kaptur kolczy, karwasz (osłonę przedramienia), miecz, topór bojowy, tarczę, pas, do którego rycerz mógł przymocować swoje uzbrojenie, tunikę z herbem, kolczugę stanowiącą ochronę przed cięciami oraz przeszywanicę. Współcześni rycerze opowiedzieli również o tym, w jaki sposób je wykonywano. Słuchacze dowiedzieli się na przykład, że zrobienie kolczugi było dość czasochłonne, bo trwało około trzech tygodni przy pracy po 6–8 godzin dziennie. Kolczugi różniły się od siebie splotami. Jednym z nich jest tzw. splot europejski, polegający na tym, że jedno kółeczko wchodzi w cztery inne kółka, a każde z nich z kolei łączy się z czterema następnymi i tak powstaje cała kolczuga. Tarcze były drewniane, obijane skórą, malowane. Zbroja była bardzo ciężka, ważyła od 25 do 35 kilogramów. Zależało to od charakteru walki. Nie mogła być bardzo ciężka, gdyż rycerze najczęściej walczyli konno. Wyraz rycerz jest zapożyczeniem z języka średnio-wysoko-niemieckiego. Rit(t)er oznaczał pierwotnie jeźdźca, powstał od czasownika reiten w znaczeniu ‘jeździć konno’. Do naszego języka słowo dostało się w XIV wieku, prawdopodobnie za pośrednictwem czeskim. Rycerzowi w zbroję pomagał ubrać się giermek.

Członkowie współczesnych bractw, które kultywują rycerskie obyczaje, również uczestniczą w walkach. Można je podzielić na: inscenizacje, walki turniejowe charakteryzujące się szybką wymianą ciosów, za które zdobywa się punkty, a także walki drużynowe. W tej ostatniej kategorii walczy ze sobą trzech na trzech lub pięciu na pięciu rycerzy. Drużyna może też liczyć aż dwudziestu jeden zawodników. Walki tak licznych grup określa się mianem dyscypliny królewskiej. Jest ona rozgrywana na mistrzostwach świata nazywanych Bitwą Narodów. Polacy zajmują w niej znaczące miejsca.

Jednak życie rycerzy to nie tylko walki. Po nich przychodził czas na odpoczynek, który umilają im pieśni. Po prezentacji uzbrojenia miały miejsce występy wokalne. Panie ze scholi św. Franciszka wykonały a capella trzynastowieczne pieśni. Były to dwie pieśni hiszpańskie i jedna polska.

Rycerze i damy na zakończenie chętnie pozowali do zdjęć z dziećmi, dla których fotografie były na pewno miłymi pamiątkami ze spotkania w Śląskiej Kawiarni Naukowej.

Autorzy: Olga Witek
Fotografie: Olga Witek