Podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. dr hab. Witold Jurek
Spotkanie społeczności akademickiej UŚ z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. dr. hab. Witoldem Jurkiem

Nauka i jakość kształcenia

10 maja w auli im. Kazimierza Lepszego w rektoracie Uniwersytetu Śląskiego odbyło się spotkanie, którego celem było zaprezentowanie głównych założeń znowelizowanej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw.

2 grudnia 2008 r. Rada Ministrów przyjęła pakiet pięciu ustaw „Budujemy na Wiedzy – Reforma Nauki dla Rozwoju Polski”. 20 maja pakiet został podpisany przez, pełniącego wówczas obowiązki prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego i wszedł w życie 1 października 2010 r. 28 października 2009 r. rząd przyjął pakiet „Partnerstwo dla Wiedzy”, zawierający założenia reformy szkolnictwa wyższego. 1 września 2010 r. Projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw został zaakceptowany przez Komitet Stały Rady Ministrów, zaś 14 września przyjęła go Rada Ministrów. 4 lutego 2011 r. Sejm RP zaakceptował projekt ustawy, który został skierowany do dalszej procedury legislacyjnej. 18 marca 2011 r. tekst ustawy został przyjęty przez Sejm, zaś 5 kwietnia – podpisany przez Prezydenta RP. Nowe przepisy wejdą w życie 1 października 2011 r. Obecnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozpoczęło proces konsultacji społecznych i międzyresortowych projektów aktów wykonawczych do wymienionych ustaw. 7 kwietnia 2011 r. do konsultacji został przekazany pierwszy pakiet 22 rozporządzeń, natomiast 10 maja 2011 r. pakiet drugi, zawierający 10 rozporządzeń. W najbliższym czasie do konsultacji zostaną przekazane kolejne akty wykonawcze. W tym czasie przedstawiciele kierownictwa MNiSW odbywali liczne spotkania na polskich uczelniach, podczas których przedstawiali najważniejsze zadania, stojące przed szkołami wyższymi na etapie przygotowań do wdrożenia reformy.


Budżet za efekty


10 maja w auli im. Kazimierza Lepszego w rektoracie Uniwersytetu Śląskiego odbyło się spotkanie z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. dr. hab. Witoldem Jurkiem, którego celem było zaprezentowanie głównych założeń znowelizowanej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw.

– Chciałem powiedzieć kilka słów o tym, czego możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości. Podzielę to na dwie części: część edukacyjną i część dotyczącą nauki. Tak zresztą został podzielony budżet – powiedział minister Jurek. – Do egzaminu gimnazjalnego w tym roku przystąpiło 430 tys. uczniów, zaś do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszło 310 tys. uczniów. To jest pewien stan, z którym musimy się liczyć w najbliższej przyszłości. Za 9–10 lat obecni pierwszoklasiści trafią na rynek edukacyjny i spośród nich będą pochodzili kandydaci na studia. Minister zauważył, że do coraz większej części społeczeństwa dociera, że to, co będzie decydowało o rozwoju naszego kraju w najbliższej przyszłości, to efekty badań naukowych.

– Jak można wyobrazić sobie finansowanie z jednej strony szkolnictwa, a z drugiej – badań naukowych? – zastanawiał się minister. – W ustawie mamy zagwarantowaną stałą waloryzację środków przeznaczonych na tzw. dotację stacjonarną, którą uczelnie otrzymują, czyli: kształcenie studentów, utrzymanie infrastruktury i kształcenie młodej kadry. Ta dotacja będzie waloryzowana tak, jak dotąd, bo w gruncie rzeczy pozwala ona utrzymać aktywność dydaktyczną na mniej więcej takim samym poziomie (tym bardziej, że dotyczy ona tylko studiów stacjonarnych). Przy spadku liczby kandydatów na studia trzeba zdawać sobie z tego sprawę, że mniej osób będzie podejmowało studia niestacjonarne. To przełoży się bezpośrednio na spadek dochodów pozabudżetowych oraz dochodów uczelni, poza tym także dochodów, które otrzymywane są z dydaktyki. Ten spadek najpierw będzie silniejszy na studiach stacjonarnych w uczelniach niepublicznych, zaś spadek studentów studiujących w trybie niestacjonarnym będzie dotyczył obu sektorów uczelni. W budżecie na przyszły rok nakłady na szkolnictwo wyższe będą łącznie wyższe o 4,21%, z tym, że część dotacyjna będzie wyższa o 1,19%. Ten wzrost jest związany z tym, że w budżecie są ujęte dopłaty również do środków unijnych czy samych środków unijnych.

Część środków z budżetu, w tym roku to ok. 230 milionów (przewidziane w rezerwie budżetu), jest przeznaczona na poprawę jakości kształcenia, czyli stanowi swego rodzaju dotację projakościową. Minister zapewniał, że będzie ona rosła z roku na rok, ale będą to środki przeznaczone na krajowe naukowe ośrodki wiodące, wprowadzenie w uczelni systemów zapewnienia jakości kształcenia oraz dofinansowanie stypendiów doktoranckich. Druga część środków przeznaczona jest na naukę i tutaj będą one rosły silniej. Już w tym roku w ustawie budżetowej środki na naukę wzrosną o 18,4%. Ten wzrost ma być utrzymywany przez najbliższe lata. Przedstawiciel ministerstwa poinformował także, że w przyszłym roku budżet na naukę wyniesie ponad 6 miliardów złotych.

Zdaniem gościa, problem wynika stąd, że w Polsce jest zła struktura finansowania badań naukowych: – Mówiąc zła, mam na myśli, że jest odmienna od tego, co jest w innych krajach. W Polsce ¾ środków pochodzi z budżetu, zaś w krajach zachodnich jest to ok. ¼ środków. Gdyby nam się udało te proporcje odwrócić, to finansowanie badań naukowych byłoby jeszcze silniejsze. W tej ustawie wprowadzono pewne zapisy, które po stronie uczelni mają skłonić środowisko do współpracy z szeroko rozumianym otoczeniem czy gospodarką, aby przyciągnąć środki pozabudżetowe na badania naukowe.

Kolejnym tematem poruszonym przez ministra było wprowadzenie autonomii programowej w kształceniu. Autonomia programowa oznacza tyle, że wydziały, które mają pełnię praw akademickich, będą mogły konstruować własne programy studiów. Wydziały, które nie mają praw akademickich, będą mogły skorzystać z programów wzorcowych albo zastosować procedury, które obecnie obowiązują na kierunkach unikatowych. Generalnym założeniem autonomii programowej jest stworzenie programów studiów, które będą bardziej innowacyjne i dopasowane do potrzeb rynku.


Doktorat bez porażek


Statystyki pokazują, że obecnie w Polsce najintensywniej badania naukowe prowadzi się przy okazji przygotowywania prac awansowych, to znaczy głównie doktoratów, habilitacji i czasami, „z rozpędu”, przy wniosku o tytuł profesora. – Chcielibyśmy, żeby badania naukowe były prowadzone dla samych badań, a prace żeby powstawały niejako przy okazji. Mam nadzieję, że zwiększone finansowanie to ułatwi. Ale przede wszystkim chcemy podnieść jakość doktoratów, a to możemy osiągnąć poprzez zwiększenie przejrzystości całej procedury. Zaś przejrzystość chcemy osiągnąć poprzez kilka zabiegów: streszczenie pracy będzie publikowane przed obroną oraz publikowane będą recenzje. Sam wiem, z własnego doświadczenia, że jeżeli ostrzeże się recenzenta, że recenzja będzie publikowana, to zazwyczaj jest ona wyższej jakości – powiedział minister Jurek.

Gość podkreślił, że studia doktoranckie to trzeci stopień studiów, a zatem należy je także organizacyjnie traktować jako stopień studiów. – Nie będzie żadnego świadectwa ukończenia studiów doktoranckich, bo takie świadectwo, moim zdaniem, jest świadectwem porażki – na pewno doktoranta, ale i w wielu przypadkach promotora.

– Odnośnie do procedury habilitacyjnej – zapowiedział minister – chodzi o to, aby ten stopień naukowy otrzymać za pewne osiągnięcie, jakiś nadzwyczajny wynik, który ktoś uzyskał, prowadząc badania naukowe. Specjalnie podkreślam słowo „osiągnięcie”, bo to ma być coś, czym można się pochwalić, a nie dorobek, to znaczy „naciułane” punkty przez jakiś okres czasu. Ale też te wymagania są formalne, osłabione na tyle, że ten stopień można uzyskać, niekoniecznie pisząc odrębną pracę habilitacyjną. Do tej pory można było uzyskać stopień doktora habilitowanego na podstawie cyklu artykułów, choć uczelnie nie przyjmowały tego za standard. Ponadto obecnie inicjatywę zostawiliśmy zainteresowanemu. To oznacza, że on sam – na podstawie warunków, które będą określone – ma ocenić, czy może wystąpić o ten stopień naukowy czy nie. Wprowadzamy także instytucję promotora pomocniczego – wiele jednostek prowadzących badania eksperymentalne zabiegało o nią. Oczywiście, nie jest to obowiązkowe w każdym przypadku.


Jakość kontra ilość


W kwestii polityki kadrowej, minister stwierdził, że dobrej jakości kształcenia nie da się utrzymać, jeśli praca jest wykonywana na kilku etatach w kilku uczelniach. Ministerstwo nie wprowadza jednak ograniczenia wieloetatowości w przypadku zatrudnienia poza uczelniami, ponieważ poza systemem edukacyjnym może ona przynieść dobre efekty dydaktyczne, np. nabyte doświadczenie można wykorzystywać podczas prowadzenia zajęć. Regułą ma być zatrudnianie na podstawie umowy o pracę, a nie na podstawie mianowania, które zostaje tylko dla profesorów z tytułem. Do 8 lat ograniczone będzie zatrudnienie na etatach asystenta i adiunkta. Minister tłumaczył, że są to etaty naukowo-dydaktyczne. Jeśli w tym okresie dana osoba nie potrafi wykazać, że uprawia naukę, a co za tym idzie – są tego efekty – to oznacza, że to nie jest stanowisko dla tej osoby. Podkreślił także, że w najbliższej przyszłości nacisk wyraźnie ma być przesunięty z dydaktyki na badania naukowe, a zatem rektor musi mieć możliwość kształtowania struktury zatrudnienia w taki sposób, aby badania naukowe w uczelni były prowadzone na większą niż obecnie skalę.

Dodatkowo wprowadzona zostanie możliwość kształcenia na zlecenie pracodawców, czy też razem z pracodawcami. Będzie można ich również zaangażować do oceny programów studiów, bo przecież to pracodawca zatrudnia absolwentów. Warto zatem kierować się ich opiniami. Absolwent powinien być tak wykształcony, aby mógł sam się przekwalifikować i, w razie potrzeby, zmienić pracę.

Profesor Witold Jurek poruszył także kwestię odpłatności za drugi kierunek studiów. – Szanowni państwo, studia kosztują! To nie jest tak, że są bezpłatne. Ktoś za te studia płaci. Nie zawsze student, ale ktoś za te studia musi zapłacić – podkreślił wyraźnie gość Uniwersytetu Śląskiego. – W mojej ocenie, dotychczas było tak, że część osób, która studiowała na drugim czy trzecim kierunku, robiła to trochę bezrefleksyjnie – dodał. Ministerstwo proponuje, aby na drugim czy kolejnych kierunkach studiów studiowały te osoby, które stwarzają realne szanse ich ukończenia. Takie osoby znalazłyby się w puli 10% najlepszych studentów uczelni, którzy nie musieliby za nie płacić.

– Nie zależy nam specjalnie na osobach, które ze studiowania na drugim czy którymś kierunku studiów uczyniły sobie pewien styl życia – stwierdził minister. – Nie chcę nawet podawać przykładów osób, które studiowały na kilku kierunkach, bo na każdym można było pobierać stypendium dla osób niepełnosprawnych… – i dodał na zakończenie. – Ja wiem, że stypendia zawsze są za niskie, ale nam chodzi o to, żeby to nie były wyrzucone pieniądze. Można przecież zapytać podatników, czy chcą płacić za drugi czy trzeci kierunek studiów bez szansy na to, że ktoś te studia ukończy.

Wystąpienie ministra wzbudziło duże zainteresowanie zebranych w auli. Zarówno pracownicy, jak i studenci oraz doktoranci mieli wiele pytań do gościa.

 

Autorzy: Agnieszka Sikora
Fotografie: Agnieszka Sikora