Japońska poezja haiku

Haiku to miniatura poetycka, której początki sięgają daleko w przeszłość i raczej umykają naszej klasyfikującej dociekliwości. Nie będzie też żadną przesadą stwierdzenie, iż haiku są jedną z najdrobniejszych form poetyckich w całej literaturze światowej. Zarówno ich forma, jak i treść podlegają precyzyjnie określonym i ściśle przestrzeganym regułom. Jeśli idzie o formę, to właściwie skonstruowane haiku winno składać się z trzech wersów, z których pierwszy jest pięcio-, drugi siedmio-, a trzeci znowu pięciosylabowy. W sumie jest więc haiku wierszem siedemnastozgłoskowym.

Oprócz wyraźnie określonego metrum utworu, haiku winno spełniać trzy dalsze reguły. Po pierwsze, powinno czynić określoną aluzję do przyrody. W praktyce poeci najczęściej odnoszą się do tej pory roku, której dotyczy uchwycony przez nich okruch rzeczywistości, stąd więc poezja haiku bywa powszechnie nazywana poezją pór roku.. Po drugie, haiku musi opisywać jakieś konkretne wydarzenie, gdyż z pewnością nie jest to poezja poszukująca uogólnień. Po trzecie wreszcie, wydarzenie to koniecznie musi dziać się w teraźniejszości, a nie w czasie przeszłym. O haiku można powiedzieć i to, że jest ono bardzo szczególną kombinacją ascezy i sztuki, przy czym asceza wydaje się tutaj czynnikiem ważniejszym, gdyż - podobnie, jak w życiu - polega na świadomym samoograniczeniu (czyli powiedzmy dosadniej, wyrzeczeniu) i dlatego jest na ogół znacznie trudniejsza w realizacji. Podstawowym elementem ascezy jest w haiku jego siedemnastozgłoskowa zwięzłość, co sprawia, że nie ma w nim miejsca na żadną słowną wybujałość, a jedynie na pospieszny, z kilku najbardziej koniecznych kresek złożony szkic. Obowiązkowa w haiku obecność przyrody wydaje się wywodzić z taoizmu, a także ze starożytnych nurtów rdzennie japońskiej duchowości, razem ze stanowiącym ich ważną część składową animizmem, animizm ten jest zaś przeświadczeniem, iż każda na świecie rzecz żyje naprawdę i w dodatku posiada własną duszę, a człowiek to tylko jedna z nieskończenie wielu rozmaitych form egzystencji świadomej.

Najsilniej jest jednak poezja haiku związana z buddyzmem, z buddyzmem akceptującym japoński animizm i dlatego można ją postrzegać jako wysublimowaną formę praktyki zen. Zen jest mianowicie czymś w rodzaju drogowskazu czy przewodnika, wiodącego swoich adeptów od początkowego braku oświecenia w kierunku nirwany. Nie poprzez modły, czy zawiłe techniki medytacyjne, lecz poprzez usuwanie wewnętrznych barier, które odgradzają pojedyncze, ludzkie "ja" od reszty wszechświata, dzięki czemu staje się możliwe wtopienie tego indywidualnego "ja" w ogólny nurt życia. Haiku to właściwie przekraczanie przez poetę swojego wąskiego "ja", zastygłe w postaci słownych stop-klatek, na których zostało utrwalone to, co artystę w momencie tego szczególnego doświadczenia duchowego otaczało, z czym starał się on w tym niepowtarzalnym momencie utożsamić.

Szczególną cechą, a także wielką siłą haiku jest to, że nie ma ono do spełnienia żadnego, konkretnego zadania, że nie zostało napisane w żadnym, określonym celu. Nie znaczy ani mniej, ani więcej niż to, co znaczy dosłownie, gdyż nie posługuje się żadnym ukrytym szyfrem. Jest jedynie słownym zapisem tego wszystkiego, co zarejestrowała wyostrzona, ludzka świadomość w ulotnej chwili przełamywania własnej ograniczoności i ogniskowania się na tym, co obecne wokoło. Niczego nie objaśnia i samo też nie potrzebuje objaśnień. Jest trzeźwe, obiektywne, nie podlega żadnym kanonom estetycznym, rejestruje programowo nieselektywnie, może więc przedstawiać zarówno to, co zwykle uważa się za piękne, jak i to, co na ogół wydaje się brzydkie. Z wymienionych względów trudno więc byłoby poddawać w wątpliwość jego treść, poszukiwać dla niej jakichkolwiek logicznych uzasadnień, czy też zwyczajnie polemizować.

Chociaż o najwcześniejszych początkach haiku trudno dzisiaj powiedzieć coś bardzo konkretnego, to ten rodzaj poezji wciąż cieszy się w Japonii dużą popularnością i nadal wiele osób usiłuje pisać haiku. Dzięki coraz łatwiejszej komunikacji międzyludzkiej i wynikającej stąd coraz szerszej wymianie międzykulturowej poezja haiku stała się dość powszechnie znana również poza granicami Japonii, także i tam znajdując spore grono wielbicieli i naśladowców. A jednak opinia ekspertów jest w tej materii nieubłagana. Mianowicie uważa się, iż razem ze wzrostem we współczesnym świecie tendencji materialistycznych i z towarzyszącym mu zanikiem pogłębionej duchowości buddyjskiej, czemu nie oparła się również i współczesna Japonia, w znacznej mierze podupadła wysoka sztuka pisania haiku.

Za najwybitniejszego przedstawiciela gatunku uchodzi bezapelacyjnie Matsuo Basho (1644-1694), powszechnie zwany Pierwszym Filarem Haiku. Nie dlatego, iżby akurat wiek siedemnasty był okresem największego rozkwitu haiku. Matsuo Basho jest największy dzięki sobie tylko właściwej percepcji świata, tej unikalnej umiejętności "innego patrzenia", dzięki temu, iż jego wiersze są w stosunkowo największej mierze wyzute ze śladów egotyzmu, możliwie najlepiej przylegając do rzeczywistości, która się w nich odzwierciedla, że są zwyczajne, jak przyroda sama, wreszcie, że są beznamiętnie obiektywne. Ten poeta jak nikt inny potrafił patrzeć nieselektywnie, w ten sposób dostrzegając więcej i znakomicie unikając taniej dekoracyjności.

Matsuo Basho

Większą część życia spędził Matsuo Basho na wielomiesięcznych, często wielce uciążliwych wędrówkach po całym kraju, utrzymując się z wędrownego nauczania poetyki, a podczas tych wędrówek nawiedzał liczne sanktuaria buddyjskie, oddając się praktykom zen oraz pisaniu haiku. Można przypuszczać, iż doskonałość jego poezji wywodzi się z tej właśnie harmonii między twórczością i życiem, z tego, iż akt tworzenia stanowił dla niego zarazem akt samodoskonalenia, a każdy wiersz był kolejnym krokiem, skierowanym ku celowi ostatecznemu, czyli ku osiągnięciu oświecenia. Spuścizna poetycka Matsuo Basho jest stosunkowo niewielka, gdyż obejmuje około dwóch tysięcy haiku. Spośród nich zaledwie około stu zdobyło sobie uznanie jako wiersze doskonałe, podczas gdy pozostałe uważane są jedynie za utwory przeciętne. Jest rzeczą ciekawą, iż najdoskonalsze haiku zostały napisane w ciągu ostatnich ośmiu lat życia poety, czyli wówczas, kiedy proces jego duchowego samodoskonalenia wkroczył już w fazę ostateczną.

Wszystkie utwory Matsuo Basho, prezentowane w niniejszym opracowaniu są przekładami wtórnymi, dokonanymi przez autorkę na podstawie angielskich tłumaczeń filologicznych1. Poszczególne wiersze zostały opatrzone krótkimi komentarzami, których celem miało być objaśnienie współczesnemu czytelnikowi obrazu materialnego i duchowego życia siedemnastowiecznej Japonii. A oto pierwszy z tych wierszy.



       Shio-dai no haguki mo samushi uo no tana

      W sklepie rybnym
      Dziąsła solonych leszczy morskich
      Są zimne.

Ten miniaturowy obrazek przedstawia martwą naturę. Znakomicie wyraża najgłębszą istotę haiku, jest bowiem prosty, ascetyczny w treści, tak bliski opisywanej rzeczywistości, jak to tylko możliwe. Z pewnością nie ma w nim ani odrobiny tego dekoracyjnego piękna, które mogłoby kojarzyć się ze sztucznością. Poza tym emanuje z niego wielki spokój, tak bardzo charakterystyczny dla całej twórczości Matsuo Basho.

'Wiecznotrwałość' przyrody jest w pewnym sensie odkryciem intelektualnym, właściwym jedynie człowiekowi, człowiek więc 'musi' być w tej poezji niemal wciąż obecny. Jest to przeważnie jednak człowiek symboliczny i w znacznej mierze niematerialny, a ta jego bezcielesna anonimowość dobrze komponuje się z 'wiecznotrwałością' przyrody. Oto przykład.

       Chimaki musubu katate ni hasamu hitaigami

      Owijając ryżowe knedle liśćmi bambusa
      Jedną ręką dotyka
      Włosów nad czołem.

Ta nieznajoma dziewczyna nie ukazuje nam swojej twarzy. Wiemy o niej tylko tyle, że pracuje zgodnie z rytmem natury, przygotowując kolejny posiłek z ryżu i liści bambusa. Mimo to jest jednak konkretną osobą, co sprawiła ta nieświadoma, jej tylko właściwa gracja gestu, jakim odgarnia podczas pracy włosy z czoła.

Natura nie jest wyłącznie sumą ludzi, roślin i zwierząt, lecz składają się na nią także relacje między różnymi podmiotami. Poniższy obrazek ilustruje nieprzewidywalność natury i jest przykładem tzw. 'rzeczywistości przypadkowej'.

       Harusame ya hachi no su tsutou yane no mori

      Pada wiosenny deszcz;
      Z dachu przecieka
      Prosto do gniazda os.

Estetyzm japoński jest wyraźnie odmienny od europejskiego. Widać to jasno na przykładzie twórczości Basho, w której stosunkowo często pojawiają się obrazki nie-dekoracyjne w tradycyjnym, europejskim sensie tego słowa. Podobnie można skomentować także następny wiersz.

       Asa-tsuyu ni yogorete suzushi uri no doro

      W porannej rosie
      Brudny, lecz świeży,
      Ubłocony melon.

Głęboka więź emocjonalna, jaka łączy Japończyka z naturą, często znajduje swój wyraz w świadomym kontemplowaniu piękna przyrody, podniesionym nawet do rangi rytuału. Człowiek wita wiosnę i ukwiecone, wiśniowe sady radosnym sercem oraz starannym, a nawet wyszukanym strojem. Tymczasem wśród świętujących tłumów można też znaleźć kogoś zupełnie odmiennego i takiego właśnie przedstawił nam Basho w tym oto haiku.

       Komo wo kite tarebito imasu hana no haru

       Któż to taki
      Pod słomianą matą
      Tej kwietnej wiosny?

Kontempluje budzącą się do życia przyrodę leżąc byle jak gdzieś na łące, przykryty nędzną, słomianą matą. Któż to taki? Żebrak, szaleniec, czy może wędrowny, bezpański samuraj? Można przypuszczać, że cała sympatia Basho, byłego samuraja i wędrownego poety jest po stronie tego dziwacznego, ledwo widocznego spod nędznego przykrycia indywidualisty. Kolejny człowiek-symbol o nieprzypadkowo ukrytej sylwetce.

Wiśnia jest tak zakorzeniona w orientalnej wrażliwości estetycznej, że jej poświęcił Basho sporo życzliwych strof. Świadczy o tym między innymi poniższe haiku. Jezioro Nio (inaczej jezioro Biwa) jest potężnym akwenem i zestawienie go z opadłymi płatkami wiśni użycza tym ostatnim jakiejś szczególnej, czy wręcz magicznej mocy. Wyobraźmy sobie bowiem powierzchnię wielkiego jeziora, całkiem zasłaną płatkami kwiatów…

       Shiho yori hana fuki-irete nio no umi

       Ze wszystkich stron
      Lecą płatki wiśni,
      Wiatrem gnane do jeziora Nio.

Jednym z ulubionych kwiatów Dalekiego Wschodu jest także chryzantema. Nie jest jednak kwiatem wiosennym, więc w poniższym haiku Basho wyraża podziw dla jej dostojnego piękna, dostrzeżonego w ulewnej porze monsunów.

       Okiagaru kiku honoka nari mizu no ato

       Blade chryzantemy,
      Kiedy woda opadła,
      Znów się podnoszą.

Wreszcie nadchodzi jesień razem ze świętem jesiennego księżyca. Pora, w której ludzie Dalekiego Wschodu spędzają noc na kontemplowaniu księżycowego piękna, gromadząc się całymi rodzinami na otwartych przestrzeniach przy poczęstunku, paląc lampiony i niejako wsłuchując się w jedność całej natury, zarówno tej ożywionej, jak i martwej. Wczuwają się też we własną rolę drobnych pyłków, zagubionych hen, w bezmiarze kosmosu.

       Meigetsu ya kado ni sashi-kuru shio-gashira

       Jesienna pełnia księżyca;
      Spieniony przypływ
      Toczy się aż do wrót.

Wiersz ten po mistrzowsku oddaje jedność przyrody, spiętej klamrami tego, co potężne na górze, na nieboskłonie, czyli księżyca i tego, co mocarne na dole, czyli spienionej, oceanicznej wody przypływu.

Wreszcie rozpoczyna się zima, na początku bezśnieżna, wilgotna i deszczowa. Basho przedstawia ją pejzażem nostalgicznym i malowniczym zarazem, na którym symboliczny, bezcielesny człowiek odcisnął swój delikatny ślad. Jest nim niepozorna wzmianka o rżysku.

       Shigururu ya ta no arakabu no kuromu hodo

       Pierwszy, zimowy deszcz -
      Dosyć,
      Aby zczerniało rżysko.

Potem nastaje zima właściwa, hojnie sypiąca śniegiem, przypominającym trochę płatki kwitnącej wiśni. Taką zimę trzeba koniecznie kontemplować z tą samą radością, co święto wiosny.

       Tametsukete yuki-mi ni makaru kamiko kana

       Gładząc zgniecenia

      Wychodzę podziwiać śnieg

      W moim kamiko.

Poeta wychodzi więc na zewnątrz z jakiegoś pomieszczenia, może z domu, a może z gospody odziany w kamiko, czyli w płaszcz deszczowy, cały wykonany z papieru. A skoro udaje się na uroczystość, na wielki festyn przyrody, pracowicie próbuje wygładzić swoje ubogie, pomięte odzienie. Stara się bowiem jak najgodniej wystąpić wobec splendoru świeżo spadłego śniegu.

Wędrówki Basho często wynikają z pobudek religijnych. Okruchy wrażeń ze szlaku pątnika znalazły się także w licznych haiku. Poniżej przedstawiamy jedną z takich migawek.

       Nehané ya shiwate awaseru juzu no oto

       Rocznica śmierci Buddy;
      Z pomarszczonych, rozmodlonych rąk
      Odgłos różańca.

Po raz kolejny wiersz pozwala nam wyczuć raczej, aniżeli zobaczyć główną postać tej drobnej scenki. I znowu jest nią bezcielesny człowiek-symbol, znakomite, ponadczasowe i ponadkonfesyjne przedstawienie istoty modlącej, doskonale, a więc prawie bez śladu wtopionej w swoje otoczenie.

Większość swego dorosłego życia spędził Basho na wędrówkach, podczas których liczne haiku powstawały w formie poetyckiego dziennika podróży. Oto jeden bardzo ujmujący przykład.

       Kakitsubata kataru mo tabi no hitotsu kana

       Przemawiać do irysów:
      To także jedna z przyjemności
      Wędrowania.

Wędrowiec jest tym, który w sposób najbardziej naturalny zbliża się do przyrody, dostrzega jej piękno i może napawać się nim do woli. Zapewne może też doskonalić się w krasomówstwie, wybierając sobie za słuchaczy chociażby milczący łan irysów.

Haiku to poezja słusznie nazywana poezją pór roku, gdyż bardzo często odzwierciedla trudy ciągłego wędrowania, szczególnie doskwierające późną jesienią i zimą. W poetyckim dzienniku Basho zachowało się sporo śladów wskazujących na to, iż czuł się on niczym targany wiatrem, jesienny liść, całkowicie swobodny i mocno udręczony zarazem. Oto jedna taka, prawie niesłyszalna, stłumiona skarga.

       Tabi-bito to waga na yobaren hatsu-shigure

       Pierwsza, zimowa mżawka;
      Przybiorę imię
      "Wędrowiec".

Inna konstatacja na podobny temat jest jednak znacznie czytelniejsza. Nic dziwnego, gdyż poniższe haiku powstało na dwa tygodnie przed śmiercią poety.

       Kono aki wa nan de toshiyoru kumo ni tori

       Tej jesieni
      Starość poczułem
      W ptakach, w chmurach.

Prócz samej treści tego wiersza ogromną wymowę posiada też jego oryginalne, japońskie brzmienie. Cechuje go mianowicie dramatyczna onomatopeja, wyraźnie kojarząca się z dławieniem, czy łkaniem mówiącego. Jest to stosunkowo nie najczęstszy przypadek, kiedy fonetyka japońskiego wiersza bierze górę nad jego formą wizualną.

Wierszy jesiennych i zimowych, obrazujących trud wędrowania jest zresztą w spuściźnie Basho bardzo wiele. Na ogół są to jednak obrazki dość spokojne i urzekające prawdą swojej prostoty.

       Fuyu no hi ya bajo ni koru kageboshi

       Zimowy dzień;
      Na grzbiecie mego konia
      Zasiadł marznący cień.

Do dziś wiadomo, iż wiersz ten powstał podczas zimowej podróży ścieżką prowadzącą wśród pól ryżowych, w silnych podmuchach lodowatego wiatru. Poeta postrzega siebie jako jadący konno, niematerialny, zmarznięty cień.

Na sam koniec przedstawmy jeszcze jedno haiku Matsuo Basho, sprawiające wrażenie wyjątkowo osobistego i nostalgicznego w wyrazie. Takim zresztą niezaprzeczalnie jest.

       Aki chikaki kokoro no yoru ya yojohan

       Nadchodzi jesień;
      Serce lgnie
      Do pokoju na cztery i pół maty.

Oto typowa próbka poezji pór roku, mówiąca o jesieni, poprzez niedomówienie przypominająca o uciążliwości pogody tego okresu i wyrażająca tęsknotę autora za urokami życia osiadłego.

Matsuo Basho jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych poetów wszechczasów i wszystkich literatur. Siła jego twórczości tkwi w doskonałej harmonii między życiem a dziełem. Życie tego wędrowca było przecież nieustannym poszukiwaniem buddyjskiego oświecenia, czyli jedności z otaczającym go światem, a kroczył ku niej samodzielną, wysublimowaną ścieżką haiku. Jak nikt inny potrafił dostrzec wszechświat w ziarnku piasku, a każdy jego wiersz jest błyskiem oświecenia, zawartym w maciupeńkim, lecz jakże mocnym swoim autentyzmem obrazku.